Błogosławieństwo par homoseksualnych w świątyni. Teolog: to utrata tożsamości Kościoła w Niemczech
- Nie pierwszy raz Kościół w Niemczech wybiera z nauczania katolickiego tylko to, co mu się podoba i odpowiada - stwierdził Stefan Mückl, niemiecki teolog z Papieskiego Uniwersytetu Santa Croce w Rzymie.
2021-05-14, 06:59
W kilku niemieckich świątyniach w poniedziałek błogosławieństwa udzielono parom jednopłciowym. Sytuacja budzi szczególne kontrowersje, ponieważ ze strony niemieckiego episkopatu zakrawa to na bunt ogłoszony tuż po rozstrzygnięciu wydanym w tej sprawie przez Kongregację Nauki Wiary. Stwierdzono w nim jednoznacznie, że Kościół nie ma władzy udzielania błogosławieństwa związkom osób tej samej płci.
Niemiecki teolog Stefan Mückl, który jest wykładowcą prawa kanonicznego na Papieskim Uniwersytecie Santa Croce w Rzymie uważa, że doszło do prowokacji. Zauważa przy tym, że Kościół w Niemczech przeżywa czas poważnych zawirowań i utraty tożsamości. Najtrudniejsze obecnie kwestie dotyczą błogosławieństwa par homoseksualnych, kapłaństwa kobiet oraz nadania urzędowego autorytetu trwającej drodze synodalnej, tak by uniezależnić się od decyzji Watykanu.
Powiązany Artykuł
"Smutna ścieżka ku kościelnej otchłani". Weigel o drodze synodalnej w Niemczech
- Tekieli: rodzina, oparta o małżeństwo mężczyzny i kobiety, jest fundamentem naszej cywilizacji
- Głęboka dechrystianizacja nad Sekwaną. Tylko 2 proc. Francuzów chodzi do kościoła
Specjalny "rytuał liturgiczny"
Teolog przypomina, w rozmowie z agencją ACIStampa, że już od dłuższego czasu toczy się w niemieckim Kościele debata na temat uznania związków homoseksualnych. Stoi za tym m.in. obecny przewodniczący episkopatu bp Georg Bätzing, który wprawdzie sprzeciwił się ostatniej akcji błogosławienia par homoseksualnych, ale w swojej diecezji Limburg utworzył grupę roboczą zajmującą się tą kwestią.
REKLAMA
We współpracy z teologami z Frankfurtu opracowywany jest specjalny "rytuał liturgiczny" na takie okazje. Na czele tej grupy roboczej stała obecna sekretarz generalna Konferencji Episkopatu Niemiec, którą jest 50-letnia teolog Beate Gilles. Zaraz po swym wyborze stwierdziła ona, że "chce bliżej zainteresować się ideami sił reformatorskich w kościele katolickim" oraz, że "co do obecności kobiet w strukturach kościelnych trzeba się posunąć znacznie dalej".
Doktryna nacisku społecznego
Powiązany Artykuł
Ewangelie i apokryfy - skąd czerpać dane o pierwszych chrześcijanach?
Stefan Mückl zauważa, że wiele wskazuje na to, iż w Kościele niemieckim powoli wdrażana jest doskonale przygotowana, oddolna strategia. Jej celem jest niezaostrzanie konfliktu z Watykanem, po to by uniknąć ostrej interwencji i otwartej schizmy, tylko powolna zmiana doktryny przy użyciu tzw. nacisku społecznego.
Niemiecki teolog przypomina w tym kontekście słowa bp. Bätzinga, który wyraźnie stwierdził, że nie należy przejmować się każdym zdaniem wypowiadanym przez papieża na audiencji generalnej. Tyle że chodziło akurat o katechezę, w której Franciszek tłumaczył zasady autentycznej drogi synodalnej. - Nie pierwszy raz Kościół w Niemczech wybiera z nauczania katolickiego tylko to, co mu się podoba i odpowiada - podkreśla Mückl. Dodaje, że pod hasłami "dalszego rozwoju nauki Kościoła" na temat np. kapłaństwa kobiet w istocie kryje się chęć radykalnej zmiany nauczania.
REKLAMA
Podobnie jest z kwestią błogosławienia związków homoseksualnych czy nadania drodze synodalnej siły urzędowej, uniezależniając tym samym jej decyzje od Watykanu. Niemiecki prawnik przypomina, że już w latach 90. kard. Karl Lehmann, który był ówczesnym przewodniczących niemieckiego episkopatu, mówił, że "nauczył się odpowiednio czytać teksty rzymskie". Chodziło m.in. o działalność katolickich ośrodków rodzinnych, które by otrzymać rządowe subwencje musiały aprobować aborcję.
st/vaticannews.va
REKLAMA